TRANSFORMACJAwystawa: Filipo6 w Filii 16Chociaż Obraz z Wyobraźnią od prawieków się przyjaźnią, choć bez siebie żyć nie mogą - każde chodzi własną drogą. Kiedy ona do bezkresu odlatuje bez namysłu, on ją wzywa do powrotu i odchodzi wprost od zmysłów. Wabi ją komplementami, obiecuje ramy złote, ona mu esemesuje: transformuję, wrócę potem. Poszedł Obraz po ratunek do artysty, do malarza; wdrapał mu się na sztalugę: - niech Pan coś powyobraża! Zrobił mądrze, bowiem ona - Wyobraźnia ta szalona - właśnie wtedy transformuje, kiedy malarz coś maluje. Szast, pac, pac, pac, plamka, plama - kończy się tęsknoty dramat... Wyobraźnia przez malarza wnet się w obraz przeobraża. 18. 06. 2005 |