AKTORAni Sokołowskiej i Sławkowi Rokicie,bohaterom wystawy Anny Marchwicy pt. Duet Niezwykły Aktor to jest taka postać, która kim chce może zostać; żywe ciasto, masa, glina, samoczynna modelina… Chce być królem? – Robi minę i formuje modelinę aż do chwili, w której ona krzyknie gromko: - Gdzie korona?! Wtedy to nakrycie głowy inny aktor mu podaje, który paziem jest tamtego, a naprawdę – też udaje. Z dawien dawna tak się dzieje, że się zjawia takich grupa, wtedy kto żyw, co sił bieży, by zobaczyć, co za trupa?. A nieboszczka już na scenie z desek, albo – naturalnej, daje popis gry aktorskiej, mimicznej, słownej, wokalnej… Czasem koszmar, ba! – paraliż!, tego udawacza spęta, kiedy we śnie tkwi na scenie i swej roli nie pamięta. Zrywa się z posłania zlany potem - albo nawet łzami, kręci myśli kołowrotem, klepie kwestie za kwestiami… Gdy strach mija, nowa rola znów go nęci, (a ją) łechce, wszak znów trafia się sposobność wcielenia się – w kogo zechce. Trudno dociec, kiedy taki bywa sobą, kiedy zaś – nie. Przypuszczalnie gra bez przerwy – nawet wtedy kiedy zaśnie! 23. 02. 2010 . |