|
Jezus chodzi po jeziorze
(Mt, 14, 22-33)
Wsiedli do łodzi jak im kazał,
by drugi brzeg osiągnąć przed Nim,
zanim odprawi owe tłumy,
co spożywały chleb powszedni.
Widzieli z dala jak na górze
tonął w modlitwie aż do nocy,
potem o czwartej nocnej straży
ujrzeli, jak po wodzie kroczy.
Zlękli się myśląc, że to zjawa,
i z tego strachu zakrzyknęli,
lecz Jezus ducha im dodawał:
– Ja jestem, bądźcież mi weseli!
Na to odezwał się Piotr: Panie!
Każ mi po wodzie przyjść ku sobie,
jeśli Ty jesteś – tak się stanie,
najbardziej wszak – ja ufam Tobie!
Przyjdź – Pan powiedział, i Piotr kroczył,
po wodzie przyszedł do Jezusa,
wtem silny wiatr odwagę zmroczył,
i zawładnęła nim pokusa.
Zaczął pogrążać się w zwątpieniu,
a tonąc: Panie, ratuj! – krzyknął,
I Jezus chwycił go za rękę,
i na swój poziom go podźwignął.
I rzekł: – Człowieku małej wiary,
czemu zwątpiłeś w moją miłość?
A potem wsiedli wraz do łodzi
i wszystko hen, się – uciszyło.
Ci w łodzi co to oglądali,
dotknięci tym cudownym czynem,
upadli przed Nim i wołali:
Prawdziwie jesteś Bożym Synem!
7 sierpnia 2014
|
|