Wysłuchajcie biednej wróżki,
która płacze do poduszki,
która potrzebuje rady
na troski i na wady!
Ze snu się wśród nocy zrywam:
taka jestem nieszczęśliwa;
zwykle proszek muszę zażyć,
żeby się ciut zrównoważyć!
Jeśli dobre serca macie,
z pewnością mnie wysłuchacie.
bo dobrze się komuś zwierzyć,
żeby łatwiej smutki przeżyć.!
Skupiona Wasza uwaga?
Wybornie!
Uwaga zawsze pomaga!
Dawno temu, przed Świętami,
gdy piekłam ciasto z jabłkami,
poznałam Panią Ropuszkę
i od niej mam przepis na Wróżkę,
a w nim potrzebne składniki:
słońca gorące promyki,
trzy słowa uniwersalne,
zachwyty naturalne,
duża porcja spokoju,
woń fiołków
w szczelnym słoju,
siedem uncji zapału
płonącego pomału,
(uważaj tu kochany,
żeby nie był słomiany).
Nadto też pracowitość,
i miłość raczej niż litość,
wdzięczność - w proszku
lub w płynie,
cierpliwość w zawiesinie.
i radość w aerozolu,
Boże broń - w alkoholu.
|
Poczułam emocji dreszcze,
bo był dopisek jeszcze:
Kto wszystkie składniki zgromadzi,
w sercu wymiesza, wygładzi,
tym dobrem napełni się cały,
wróżem będzie wspaniałym
lub oczywiście wróżką,
i niekoniecznie staruszką!
Chcę zostać wróżką wspaniałą,
lecz jeszcze się nie udało:
pomimo żabiego słowa
nie jestem tak przepisowa,
jak choćby szarlotka czy sernik
i nawet nie tak, jak piernik...
Choć staram się bardzo co roku -
nie dość mam w sobie uroku;
chodzę wśród drzew i krzewów
aż do białego rana,
i jestem - szczerze to mówię -
mocno rozczarowana!
Błąkam się w polu i w lesie,
i nudzę się,
nudzę się,
nudzę się!
Nie wiem doprawdy czemu -
wszystko na odwrót wychodzi:
rozczarowuję każdego
a przecież nie o to chodzi!
Czy świat mnie nie potrzebuje,
że urok i czar się marnuje?
Nikt tu na wróżki nie czeka ?
Nikogo nic nie urzeka ?!
|
Gdzie ludzie mają oczy,
że reklam moich nie śledzą?
Gdzie uszy ich i serca,
że o mnie nic nie wiedzą?!
Przecież przechodzę koło nich
w czas lata, zimy i wiosny,
rozpylam zapach jaśminu,
bzu, macierzanki i sosny!
Jestem w deszczu i w suszy,
w śpiewie słowików i szpaków,
w pąkach róż, w woni bratków,
w kolorach chabrów i maków!
Unoszę statki jak piórka,
kiedy kołyszę morze,
zamieniam wodę w sople,
i w czarną kawę zboże!
Przychodzę do nich z rentą,
z bezdomną biedą i chłodem,
witam chlebem i solą,
i "łączę się z narodem".!
A tutaj ?
Jestem w muzyce,
w brzmieniu akordów i w ciszy.
Czy jednak jest ktoś taki
w tej ciszy,
kto mnie słyszy ?!
Jest! Tak, nareszcie czuję!
Coraz wyraźniej! Kochani!
Ten powiew piękna i dobra!
Jesteśmy oczarowani!
Tak, teraz już wszystko jest ekstra:
Oczarowana Orkiestra
Oczarowana Wróżka
Oczarowany Gość.
|