Wdzięcznik Jasia C.

Dziękczynienie majowe - SABAS-owe ’2014


za cud ‘językowania’
w Salonie Beaty Anny Symołon
w dniu 22 maja 2014 roku
na Woli Duchackiej w Krakowie,
czyli pisanie (nie w nawiasie)
o BAS’ie i SABAS’ie
dla Ludu Woli, który
wszedł do literatury.


Niewiele brakowało,
a by się okazało,
że nawet staw kulawy
nie będzie nam łaskawy,
lecz za Krzysztofem zaraz
krocie nóg przyszło naraz:
gdyby nie sala z gumy –
nie weszłyby te tłumy,
a wersy oraz strofy
stroiłyby nam fochy.

Rzecz bardzo uratował
S. Brat, i M. Bratowa,
co z Bochni tu przybyli
w ostatniej niemal chwili.
Do nich dołączył Jerzy,
który w nas też uwierzył,
i który – bo potrafi,
natrzaskał fotografii,
a Koleżanka Danka
przywiodła w Salon, Antka.

Tubylców Leszek skrzyknął,
nim zstąpił oraz wniknął
na poziom fabuł i form,
przywdziawszy smart uniform.
Tłum pałał mocą czaru
Beaty Anny Sy...łowa,
lecz w ciągu sekund paru
autor go rozczarował,
bo jakże tu nie spieprzyć,
tego w czym ktoś jest lepszy.

Artyści – Dyrektorzy,
broń Boże – sataniści,
paktować byli skorzy,
żeby się projekt ziścił,
bo w końcu knot, ogarek
to przecież nie zegarek:
stanęło w końcu na tym,
że jutrznie i roraty
wydusi i rogaty,
a wolontarność Wolan
rozniecać ma - Mariola.

Jakkolwiek jednak było
Panowie – przodem Panie,
to w nas się rozsłowiło
i trwa – językowanie:
każdemu słowna bania –
przed nowym słów wybuchem,
zadała znów pytania
o prawdę i o skruchę,
i każdy Mały Książę
ma nowy Obowiązek.

© aco 24.05.2014